á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Łóżko nie jest miejscem dla mnie, ale do świata też nie pasuję”. Człowiek dotknięty nowotworem jest na ziemi niczyjej, między obecnością a nieobecnością, w jakiejś szczelinie gdzie rzadko wpada światło, a cień jest przytłaczający jak zmierzch, który dopada ludzi w górach, kiedy daleko jeszcze do ustronia. Życie z rakiem jest w jakimś stopniu istnieniem paradoksalnym. Codzienność pozbawiona jest swoich właściwości, rzeczy tracą swoje cechy, świat wydaje się nieostry i pełen kantów. Ratunku szuka się w śnie, który jednak z czasem również zaczyna męczyć i jest jak głaz w kieszeni idącego na dno. Pozostaje codzienne składanie się z rozsypanych fragmentów, które nijak do siebie nie pasują. Jest się jak wielkie puzzle na własne podobieństwo, w których zawsze brakuje jakiejś części, coś stale jest wybrakowane.
„Na chemii nie mogę już znaleźć swojego ja. Jestem jak wielki, pusty ocean”. Nina Riggs opisuje kolejne momenty chemioterapii, fizyczne niedomagania, permanentny ból, zdaje relacje z własnego umierania. Pokazuje jak godnie żyć i jak godnie umierać. Oswaja własne słabości, godzi się na nieuniknione. Poruszająco opisuje rzeczywistość osoby chorej, która nie potrafi sklecić swoich myśli w żadną rozsądną całość. Dla której logika zawaliła się jak karciany domek, a własna niezborność jest czymś na tyle przykrym, że zaczyna się traktować to z czasem nie jak wyrok, ale cechę własną. Co zostaje? Czytanie Montaigne’a. Krótki spacer, czasami kieliszek czegoś mocniejszego, stabilny oddech.
Podróż Niny Riggs to wędrówka bez nadziei, ale i bez rozpaczy. Trudne książki pozbawiają nas słów. W swoim „Dzienniku”, w roku 1838, Emerson – daleki powinowaty autorki – zapisał: „Raduje mnie ta wilgotna, ciepła, lśniąca godzina, melodyjna i rozkwitająca, która wypełnia ciasne ścianki mojej duszy, jej pulsowanie i życie sięgają aż po horyzont. Oto poranek: na jedną jasną godzinę uwolnić się z niewoli tego chorowitego ciała i stać się potężnym jak Świat”.